czwartek, 26 grudnia 2013

Cisza

Pairing: Si Won x Yesung (Super Junior)
Tematyka: k-pop, yaoi, cisza, homofobia
Ostrzeżenia: wyjątkowo absolutny brak, pomijając jedną aluzyję
Takie tam od Ałtorki: Ostatnio przeżywam same pierwsze razy z zespołami. A jak wiadomo - pierwszy zawsze boli, więc...
Lol, trzecia dedykacja w życiu. Serdecznie tego fika na Twe ręce, Yeśku, składam.



Stoisz przed ogniskiem, które właśnie rozpalono z suchych liści. Smętny, duszący dym, fala gorąca na twarzy, dłoniach i syk płomieni. Nie zwracasz uwagi na resztę zespołu, mówiącą coś do kamery. Nie masz ochoty tego robić. I tak cię wytną.
Powietrze jest wilgotne jak niechcąca wyschnąć pościel. Wiatr próbuje zgasić trzaskający ogień. Jesień zrzuciła z siebie maskę łagodności i pokazała swoją gnijącą, szarą naturę. Nie masz nic przeciwko. Nigdy nie rozumiałeś, dlaczego inni lubią tę porę roku tylko za jej początek, moment, w którym lato mówi „do widzenia”.
Słyszysz szelest, ale nie odwracasz się, tylko patrzysz w dół. Opadniętych liści jest tak wiele, że prawie nie dostrzegasz ziemi. On staje obok ciebie.
- Nie chcesz rozmawiać z ekipą? - pytasz oschle.
Siwon milczy. Nie wiesz, czy odpowiedź jest aż tak oczywista, czy z niewiadomych przyczyn znów przestał przy tobie udawać. Nie przepada za mówieniem; na potrzeby programów musi mówić dużo i entuzjastycznie, by potem nie odzywać się w dormie tygodniami.
- Może ja nie chcę, żebyś tutaj był? - prowokujesz go dalej. - Może to mój prywatny kawałek ogniska, przy którym lubię być sam i nie potrzebuję nikogo innego? Dlaczego tutaj przyszedłeś?
Obdarza cię ciężkim spojrzeniem. Nie jest zirytowany, raczej chce, byś zamilkł.
- Nie przepadam za hałasem – odzywa się wreszcie.
- I ogólnie za artykułowaniem – dopowiadasz zgryźliwie.
Przewraca oczami i ty też milkniesz.

>

Grabisz liście, nie do końca jesteś pewien, jakim cudem znowu cię w to wrobili. Znajome kroki sprawiają, że podnosisz głowę. Siwon unosi łopatę w bojowym geście i uśmiecha się nieznacznie.

>

Nic się nie zmieniło, dalej nie rozmawiacie. Tylko siadacie obok siebie. Nie pamiętasz, żeby kiedykolwiek przy waszym stole zrobiło się tak cicho. Wszyscy na was patrzą, Heechul co jakiś czas wzdycha znacząco.
Ignorujesz ciekawskie spojrzenia, szepty i narastające napięcie. Nie patrzysz na Siwona. Masz nadzieję, że on także tego nie robi. Zsuwasz dłoń ze stolika, by sięgnąć po klucze. Kiedy czujesz, jak ściska twoją dłoń, wiesz, że cały czas nie spuszczał z ciebie wzroku.

>

Wchodzisz do jego pokoju, kiedy się przebiera. W pomieszczeniu panuje półmrok, lecz twoje oczy po trochu do niego przywykają. Nie ma tu zbyt wielu ozdób, jedynie wielkie lustro na środku ściany. On stoi naprzeciwko niego, niekompletnie ubrany. Mimowolnie patrzysz się w nie, kiedy ubiera spodnie. Unosi lekko brew, ale nic nie mówi.
Wyjątkowo też nie masz nic do powiedzenia.

>

Nie wiesz, czy lubisz z nim przebywać. Rzadko się odzywa, ale zazwyczaj jednym, lakonicznym zdaniem zamyka ci usta. Siwon nie reaguje na twoje zaczepki, nie komentuje zgryźliwie wielkich problemów ani nie przerywa monologów. Po prostu słucha.
Cały czas słucha.

>

Zostajesz razem z nim po treningu. Nie potrafiłbyś wytłumaczyć, dlaczego to robisz, po prostu czujesz potrzebę. Siedzicie razem i wpatrujecie się w ścianę. Podskakujesz, kiedy Kyuhyun trzaska drzwiami.
Dużo mówisz. Nie wiesz co konkretnie, nie panujesz nad tym. Po prostu boisz się ciszy. On tylko na ciebie patrzy.
Kiedy cię całuje, po raz pierwszy milkniesz.

>

Jesteście na małym, zaniedbanym skwerku na obrzeżach miasta. Siedzicie obok siebie na ławce. Jest trzecia nad ranem, w oknach bloków gasną ostatnie światła. To czas, kiedy jest najciszej. Może dlatego Siwon tak lubi tę porę.
Ty nie. Kopiesz aluminiową puszkę, by choć na moment przywołać dźwięk. On odwraca głowę, zdziwiony.
- Dlaczego ją kopnąłeś?
Wzruszasz ramionami. Nie przywykłeś do takich pytań.
- Bo nie lubię, kiedy jest cicho. Wkurza mnie, jak tak milczysz, a ja nie mogę gadać – tłumaczysz nieskładnie. - W sensie niby mogę, ale po prostu głupio mi, kiedy ty... Normalnie chociaż - obejmujesz rękami powietrze – świat jest głośny, ale teraz nawet tyle nie mam od życia. Poza tym ta puszka była denerwująca. Nie lubię śmieci i...
- A co lubisz? - pyta napastliwie, chyba go zirytowałeś.
- Lubię mówić – odpowiadasz po dłuższej chwili. - I jesień. I żółwie. I kolor czerwony.
Marszczy brwi.
- Tylko tyle?
Zamyślasz się.
- No i... Lubię też ciebie.
Prycha ze zniecierpliwieniem. Latarnie jasno oświetlają okolice, ale akurat na was pada cień.
- Lubisz? - powtarza z wyraźnym rozbawieniem.
- Lubię. - Kiwasz głową.
Jego dłoń jest przyjemnie ciepła.

>

Nie można powiedzieć, że się całujecie. To ty całujesz go – Siwon po prostu się nie odsuwa. Nie chcesz wiedzieć, dlaczego tak robi, ale mimo to zastanawiasz się nad tym. Twoje ruchy stają się coraz bardziej chaotyczne, nie panujesz nad sobą już tak jak wcześniej. Siwon dalej tylko trzyma cię za rękę. Im więcej myślisz, tym tracisz na pewności. Może on po prostu nie chce cię zranić? Powiedzieć, że nie jest, że nie chce, że...?
Otwierasz oczy i gwałtownie się odsuwasz. Nie potrzebujesz litości, wolisz, żeby sobie poszedł, niż...
Kiedy ściąga z ciebie koszulę, przestajesz się zastanawiać.

>

Potrzebuje aprobaty rodziców. Nie potrafisz go zrozumieć – sam nigdy byś swoim nie powiedział – ale zgadzasz się. Wiesz, że się boi, mimo że nic nie mówi. Trzymasz go za rękę do samego wejścia.
Kiedy wam otwierają, puszcza twoją dłoń.
To nie jest rozmowa. Żaden z was się nie odzywa, jego rodzice nie przestają mówić nawet na moment. Nie potrafisz zabrać głosu, boisz się, że wszystko zniszczysz. Ośmielasz się popatrzeć na jego twarz i uświadamiasz sobie, że wszystko już jest zniszczone.
W końcu im przerywasz. To ty tłumaczysz, wyjaśniasz i krzyczysz, on milczy. W waszym mieszkaniu on wciąż nic nie mówi. Jedynie silne ramiona, którymi cię obejmuje, przypominają ci o jego obecności.
I to wystarcza.




2 komentarze:

  1. omg, to jest takie pięknie, że az w to nie wierzę... ;;;;
    dziękuję. znowu się popłakałam.
    eh
    :c

    OdpowiedzUsuń
  2. przeczytalam calego bloga w ciagu 2 dni ;-;
    dajesz dalej ! :D

    OdpowiedzUsuń