Pairing: Si Won x Yesung (Super Junior)
Tematyka: k-pop, yaoi, cisza, homofobia
Ostrzeżenia: wyjątkowo absolutny brak, pomijając jedną aluzyję
Takie tam od Ałtorki: Ostatnio przeżywam same pierwsze razy z zespołami. A jak wiadomo - pierwszy zawsze boli, więc...
Lol, trzecia dedykacja w życiu. Serdecznie tego fika na Twe ręce, Yeśku, składam.
Stoisz
przed ogniskiem, które właśnie rozpalono z suchych liści. Smętny,
duszący dym, fala gorąca na twarzy, dłoniach i syk płomieni. Nie
zwracasz uwagi na resztę zespołu, mówiącą coś do kamery. Nie
masz ochoty tego robić. I tak cię wytną.
Powietrze
jest wilgotne jak niechcąca wyschnąć pościel. Wiatr próbuje
zgasić trzaskający ogień. Jesień zrzuciła z siebie maskę
łagodności i pokazała swoją gnijącą, szarą naturę. Nie masz
nic przeciwko. Nigdy nie rozumiałeś, dlaczego inni lubią tę porę
roku tylko za jej początek, moment, w którym lato mówi „do
widzenia”.
Słyszysz
szelest, ale nie odwracasz się, tylko patrzysz w dół. Opadniętych
liści jest tak wiele, że prawie nie dostrzegasz ziemi. On staje
obok ciebie.
-
Nie chcesz rozmawiać z ekipą? - pytasz oschle.
Siwon
milczy. Nie wiesz, czy odpowiedź jest aż tak oczywista, czy z
niewiadomych przyczyn znów przestał przy tobie udawać. Nie
przepada za mówieniem; na potrzeby programów musi mówić dużo i
entuzjastycznie, by potem nie odzywać się w dormie tygodniami.
-
Może ja nie chcę, żebyś tutaj był? - prowokujesz go dalej. -
Może to mój prywatny kawałek ogniska, przy którym lubię być sam
i nie potrzebuję nikogo innego? Dlaczego tutaj przyszedłeś?
Obdarza
cię ciężkim spojrzeniem. Nie jest zirytowany, raczej chce, byś
zamilkł.
-
Nie przepadam za hałasem – odzywa się wreszcie.
-
I ogólnie za artykułowaniem – dopowiadasz zgryźliwie.
Przewraca
oczami i ty też milkniesz.
>
Grabisz
liście, nie do końca jesteś pewien, jakim cudem znowu cię w to
wrobili. Znajome kroki sprawiają, że podnosisz głowę. Siwon unosi
łopatę w bojowym geście i uśmiecha się nieznacznie.
>
Nic
się nie zmieniło, dalej nie rozmawiacie. Tylko
siadacie obok siebie. Nie pamiętasz, żeby kiedykolwiek przy waszym
stole zrobiło się tak cicho. Wszyscy na was patrzą, Heechul co
jakiś czas wzdycha znacząco.
Ignorujesz
ciekawskie spojrzenia, szepty i narastające napięcie. Nie patrzysz
na Siwona. Masz nadzieję, że on także tego nie robi. Zsuwasz dłoń
ze stolika, by sięgnąć po klucze. Kiedy czujesz, jak ściska twoją
dłoń, wiesz, że cały czas nie spuszczał z ciebie wzroku.
>
Wchodzisz
do jego pokoju, kiedy się przebiera. W pomieszczeniu panuje półmrok,
lecz twoje oczy po trochu do niego przywykają. Nie ma tu zbyt wielu
ozdób, jedynie wielkie lustro na środku ściany. On stoi
naprzeciwko niego, niekompletnie ubrany. Mimowolnie patrzysz się w
nie, kiedy ubiera spodnie. Unosi lekko brew, ale nic nie mówi.
Wyjątkowo
też nie masz nic do powiedzenia.
>
Nie wiesz, czy lubisz z nim przebywać. Rzadko się odzywa, ale zazwyczaj jednym, lakonicznym zdaniem zamyka ci usta. Siwon nie reaguje na twoje zaczepki, nie komentuje zgryźliwie wielkich problemów ani nie przerywa monologów. Po prostu słucha.
Cały czas słucha.
>
Zostajesz
razem z nim po treningu. Nie potrafiłbyś wytłumaczyć, dlaczego to
robisz, po prostu czujesz potrzebę. Siedzicie razem i wpatrujecie
się w ścianę. Podskakujesz, kiedy Kyuhyun trzaska drzwiami.
Dużo
mówisz. Nie wiesz co konkretnie, nie panujesz nad tym. Po prostu
boisz się ciszy. On tylko na ciebie patrzy.
Kiedy
cię całuje, po raz pierwszy milkniesz.
>
Jesteście
na małym, zaniedbanym skwerku na obrzeżach miasta. Siedzicie obok
siebie na ławce. Jest trzecia nad ranem, w oknach bloków gasną
ostatnie światła. To czas, kiedy jest najciszej. Może dlatego
Siwon tak lubi tę porę.
Ty
nie. Kopiesz aluminiową puszkę, by choć na moment przywołać
dźwięk. On odwraca głowę, zdziwiony.
-
Dlaczego ją kopnąłeś?
Wzruszasz
ramionami. Nie przywykłeś do takich pytań.
-
Bo nie lubię, kiedy jest cicho. Wkurza mnie, jak tak milczysz, a ja
nie mogę gadać – tłumaczysz nieskładnie. - W sensie niby mogę,
ale po prostu głupio mi, kiedy ty... Normalnie chociaż - obejmujesz
rękami powietrze – świat jest głośny, ale teraz nawet tyle nie
mam od życia. Poza tym ta puszka była denerwująca. Nie lubię
śmieci i...
-
A co lubisz? - pyta napastliwie, chyba go zirytowałeś.
-
Lubię mówić – odpowiadasz po dłuższej chwili. - I jesień. I
żółwie. I kolor czerwony.
Marszczy
brwi.
-
Tylko tyle?
Zamyślasz
się.
-
No i... Lubię też ciebie.
Prycha
ze zniecierpliwieniem. Latarnie jasno oświetlają okolice, ale
akurat na was pada cień.
-
Lubisz? - powtarza z wyraźnym rozbawieniem.
-
Lubię. - Kiwasz głową.
Jego
dłoń jest przyjemnie ciepła.
>
Nie
można powiedzieć, że się całujecie. To ty całujesz go – Siwon
po prostu się nie odsuwa. Nie chcesz wiedzieć, dlaczego tak robi,
ale mimo to zastanawiasz się nad tym. Twoje ruchy stają się coraz
bardziej chaotyczne, nie panujesz nad sobą już tak jak wcześniej.
Siwon dalej tylko trzyma cię za rękę. Im więcej myślisz, tym
tracisz na pewności. Może on po prostu nie chce cię zranić?
Powiedzieć, że nie jest, że nie chce, że...?
Otwierasz
oczy i gwałtownie się odsuwasz. Nie potrzebujesz litości, wolisz,
żeby sobie poszedł, niż...
Kiedy
ściąga z ciebie koszulę, przestajesz się zastanawiać.
>
Potrzebuje
aprobaty rodziców. Nie potrafisz go zrozumieć – sam nigdy byś
swoim nie powiedział – ale zgadzasz się. Wiesz, że się boi,
mimo że nic nie mówi. Trzymasz go za rękę do samego wejścia.
Kiedy
wam otwierają, puszcza twoją dłoń.
To
nie jest rozmowa. Żaden z was się nie odzywa, jego rodzice nie
przestają mówić nawet na moment. Nie potrafisz zabrać głosu,
boisz się, że wszystko zniszczysz. Ośmielasz się popatrzeć na
jego twarz i uświadamiasz sobie, że wszystko już jest zniszczone.
W
końcu im przerywasz. To ty tłumaczysz, wyjaśniasz i krzyczysz, on
milczy. W waszym mieszkaniu on wciąż nic nie mówi. Jedynie silne
ramiona, którymi cię obejmuje, przypominają ci o jego obecności.
I
to wystarcza.
omg, to jest takie pięknie, że az w to nie wierzę... ;;;;
OdpowiedzUsuńdziękuję. znowu się popłakałam.
eh
:c
przeczytalam calego bloga w ciagu 2 dni ;-;
OdpowiedzUsuńdajesz dalej ! :D