Tematyka: kpop, yaoi, schizofrenia, szpital, Pies
Ostrzeżenia: przekleństwa, zalążki melodramatyzmu
Od Ałotreńki: Nie lubię 2minów. Bardzo. Dlatego nie mam pojęcia, dlaczego zapragnęłam coś takiego napisać. Niezbadane losami niezbadanymi losami, ale ktoś w tym musiał maczać palce. Cóż, ufam, iż nie jest aż tak widoczna moja niechęć do tego pairingu.
Miłej lektury~
"Nie. Zdecydowanie nie. Po prostu. Koniec z tym. Dokarmiamy wszystkie zwierzęce Kraje Trzeciego Świata - dwa osiedla i okoliczne bezdomne futrzaki - przeznaczasz ponad połowę dochodów na różne popieprzone schroniska i teraz jeszcze to. Nie ma tego dobrego. Już dawno wyznaczyłem granicę. Albo on, albo ja. I nie, nie żartuj. Jeżeli powiesz, że on, to autentycznie się wyprowadzę. Nie wiem, co masz z nim zrobić. Zapakuj w paczkę i odeślij tam, skąd przyszedł, wyrzuć na śmietnik albo oskalpuj, bo akurat nie mamy kolacji. Do ciebie należy decyzja, droga wolna. Dziękuję."
Coś takiego mniej-więcej miałem rzec. Doskonale przyszykowana, zimno wypowiedziana odpowiedź na prośbę o przygarnięcie czegokolwiek, co nie byłoby złotą rybką. Chociaż ich i tak już pływało za dużo w wielkiej szklanej bali, nędznie imitującej - choć była tak konsekwentnie nazywania przez Minho- akwarium.
Zamiast tego jedynie wydukam:
- Nie, Min Ho, ja...
Ten równie zwyczajowo ignoruje tę jakże rozbudowaną wypowiedź. Nic dziwnego, też bym zlekceważył. On dalej klęczy przed progiem, tuląc do siebie psa niczym matka dziecko. Wzdycham ciężko. Nie, wcale nie wygląda słodko, nie jest mną.
- Mamy za dużo zwierząt, idioto - mruczę. - Czyżbyś zapomniał o Eve, dwóch żółwiach i szwadronie rybek także pragnących twojej opieki? Po co nam kolejny sierściuch?
Obdarza mnie nienawistnym spojrzeniem. Tak, znowu jestem naczelnym antagonistą. W żadnym wypadku nie jest tak, że on nie potrafi przyswoić podstawowych zasad wspólnego funkcjonowania.
- Jeżeli nienawidzisz zwierząt, trzeba było powiedzieć wcześniej. - Patrzy mi prosto w oczy.
Jęczę w duchu. Idioto, przecież mam psa. Eve. Naprawdę nie pamiętasz? Lubię futrzaki, w żaden sposób nie mając na myśli czapek. Nawet bardzo, ale w pewnych DAWKACH. Nie zamierzam prowadzić zoo, mimo niezadowolenia przyjaciela. Kiedy zdecydowaliśmy się zamieszkać razem, widziałem to nieco... inaczej. Spokojne, kumpelskie życie bez setek przewijających się przez eter bilionów stworów milusińskopodobnych.
Co najlepsze, nigdy nie sądziłem, iż Choi okaże się takim fanem zwierząt. Nigdy nie sprawiał takiego wrażenia - przeciwnie, wiecznie narzekał na mojego psa. O ile kiedyś mnie to irytowało, teraz oddałbym wiele rzeczy za takie nastawienie rapera.
- Ten pies nie zamieszka w tym domu - warczę wreszcie.
Pełen niedowierzania i bólu wzrok, którym zostaję wręcz uderzony omal nie zachęca do skorygowania zdania. Gdyby jeszcze przez moment tak się na mnie patrzył... Ale gdzie tam! Minho wstaje, by bezpardonowo odsunąć mnie od drzwi. Po czym równie bezczelnie podnosi psa, wchodzi do środka i odkłada malucha dopiero na balkonie.
- Ok, może zostać na balkonie, jest ciepło. - Szczerzy się idiotycznie. W tej chwili bardzo pragnę powiedzieć mu parę słów w temperaturze zdecydowanie niepokojowej.
***
Dawno, dawno temu interesowałem się chorobami psychicznymi. Czytałem rozmaite publikacje, opracowania, chodziłem nawet na prezentacje. Schizofrenia. Królowa, podsumowanie całego wariactwa ludzkości. Obserwowałem wiele stadiów szaleństwa u różnych ludzi - na filmach, podczas wykładów. Za każdym razem oglądałem tych stojących na krawędzi ludzi z niekłamanych zainteresowaniem. Piękne, do czego potrafił doprowadzić ich własny mózg.
Najciekawsi byli ci najbardziej zamknięci, uznani za straconych dla świata. Weseli, rozmowni mogli fascynować przy pierwszym zetknięciu, lecz potem wiele tracili na straszności. Ci, o których stanie informowała jedynie aparatura i nieustanna kiwania się na boki, zawsze interesowali mnie najbardziej.
"Interesowali" - czas przeszły.
Pies nie przestaje lizać mojej dłoni. Gdyby ktoś zobaczył tu zwierzę, prawdopodobnie zostałbym z hukiem wyrzucony. Przynajmniej tak zrobiliby w normalnym szpitalu. Tutejsi lekarze są pewni, iż jego obecność pomoże w uzdrowieniu. Dlatego nie przyprowadzam Eve, tylko Psa. Go kochał bardziej.
Przekrwawione białka wpatrują się w ścianę. Umysł ich właściciela znajduje się jednak daleko poza tym pomieszczeniem. Pewnie nawet nie widzi ściany, tylko Wielki Kanion albo nasze mieszkanie. Uśmiecha się lekko białymi wargami, a ja zaciskam mocno powieki.
- Kupmy niebieski dom - mówi cicho, niespodziewanie przytomnie.
Pewien profesor podczas jednego z wystąpień stwierdził, że zawsze należy słuchać chorego. Jego słowa to sygnał, iż pragnie nawiązać kontakt, zniszczyć blokadę między nim i światem zewnętrznym. Nie należy oczekiwać, że pojmie się ścieżki, jakimi chadzają myśli schizofrenika, co widzi, czego pragnie, lecz słuchać. Zignorowanie takiego bełkotu niszczy kolejną szansę na przywrócenie go do świata żywych.
Wtedy się śmiałem.
Dzisiaj rozpaczliwie czekam na kolejny zlepek niepowiązanych słów.
- Dobrze. - Kiwam głową. - Jak tylko stąd wyjdziesz, kupię ci taki. Z okropnymi, niebieskimi drzwiami, niepasującymi odcieniami niebieskimi ścianami i rozwalonym, niebieskim gankiem, na którym będziesz karmić te swoje nie-niebieskie zwierzaki. Tylko komin będzie biały, w końcu nie możesz mieć wszystkiego, Min Ho, wiesz? Ale jak ci będzie zależeć, to go przemalujemy. Nie na niebieski, błagam cię. - Śmieję się cicho, pusto. - Tylko stąd wyjdź, Choi. Tylko stąd wyjdź.
Nie odpowiada. Nigdy nie odpowiedział.
still better love story than 2min -> http://imageshack.us/photo/my-images/442/20100202hbabycaps109.jpg/
OdpowiedzUsuństill better love story than OnHo
UsuńOnHo to najpiękniejszy pairing szajniakowy, bułko 2minowa.
UsuńWidzę, że przyszła pora na ciężką argumentację.
UsuńOnHo jest ohydne. Dlatego powinno nazywać się Minew.
Naprawdę Twoim największym problemem jest to, kto by kogo pieprzył? xD OnHo jest piękne, bo jest brzydkie.
UsuńTu nie chodzi o "mój problem", tylko poczucie estetyki.
UsuńMinew foreffa.
tak wlasciwie to jak czlowiek musi sie uczyc angielskiego, a nauczyl sie zamiast tego wszytkich aukcji na allegro, 2min nie jest zly. przynajmniej ten nie jest.
OdpowiedzUsuńyou oughtn't write 2min, mowi zeszyt. :<